kawalec kawalec
295
BLOG

wspólna sprawa cz.2. co trzeba robić

kawalec kawalec Rozmaitości Obserwuj notkę 0

 1. KONIECZNE JEST zdefiniowanie na nowo naszej wiary, wcale nie tylko religijnej. Jeśli wierzymy w Boga, to zadajmy sobie podstawowe pytanie czy Bóg naprawdę oczekuje od nas regularnych hekatomb w imię bliżej niesprecyzowanego narodowego mesjanizmu? A czy ten mesjanizm choć wie czego chce? Czy wciąż musimy zasłaniać nieodpowiedzialność Bogiem żądającym ofiary? Czy to wizja Boga którą ukazywał Jezus? Czy nasz Bóg jest dobroczyńcą jakiejś organizacji i wrogiem kogoś kto do niej nie należy? Zwykły chłopski rozum mówi na wszystkie te pytanie NIE! A rozum przecież jest nam przyrodzony, jego doskonalenie stanowi cel dążeń i źródło dobrego życia. Kierowanie się nim jest też częścią tych najlepszych polskich tradycji – najlepszych to jest tych podejmowanych przez kraje, którym się powiodło i które stanowią dla nas wzór.

 

Jeśli uważamy, że Bóg istnieje, że nas stworzył, to chyba w jakimś celu, coś nam dał by pomóc ten cel realizować. Dał nam rozum i wolną wolę. Najpierw powinniśmy doskonalić się jako ludzie, zrozumieć siebie jako człowieka, poznawać świat i próbować (ci którzy wierzą) zbliżyć się do Boga, a następnie próbować także i życie społeczności czynić coraz doskonalszym (także i ci, którzy nie wierzą). Urzeczywistniać dobro, odkrywać prawdę. Te same idee odnoszą się do naszej wiary w swe przeznaczenie jako ludzi czy konkretniej – Polaków. Wcale nie cała ludzkość chce dobra: wielu chce władzy, przyjemności i pieniędzy. Przypatrzmy się dobrze: większość potęg prze do uzależnienia i zdominowania innych; nie stroni od kłamstwa i zbrodni; rządzi się cynicznym egoizmem. Taka jest postawa elit a często i samych zakłamanych społeczeństw. W naszej polskiej tradycji – choć była, i to długo, pańszczyzna – była jednak wyraźna tendencja do unikania podbojów, szukania porozumienia, tolerancji dla słabszych i – o dziwo – dość długi czas udało się to utrzymać. Porównując się z innymi, mimo wszystkich naszych wad, zauważamy, ze często współczujemy słabszym, że nie lubimy przymusu, buntujemy się wewnętrznie przeciw niesprawiedliwości i wyzyskowi, staramy się wybaczać. Jak widać, coś takiego w nas jest, że pewne nasze cechy szczególne ujawniają się w sprzyjających okolicznościach także i w życiu zbiorowym. Być może jest to nasze przeznaczenie, a może misja, jako Polaków: być w świecie czynnikiem wolności, sprawiedliwości, wrażliwości i wołania o poszanowanie ludzkiej godności. Taki zresztą jest nasz język a język określa myślenie: jest w nim sporo zmiękczeń, zdrobnień, jest ogromna fleksyjna elastyczność dająca pole masie neologizmów; język nasz łatwo przyswaja obce wpływy, jest twórczy. Nie jesteśmy zapewne jedyni tacy w skali globu, ale ewidentnie to podstawowe przesłanie chrześcijaństwa, ale i humanizmu, bardzo wielu z nas ma we krwi. Być może jest to jakimś naszym posłannictwem, by ideały te urzeczywistniać tam gdzie jesteśmy. A już na pewno jest to zadaniem elit: elity to ci, którzy rozumieją więcej, a tacy lepiej widzą sens swojego jednostkowego życia i sens istnienia zbiorowości w jakich funkcjonują. I odnosi się to także do agnostyków i nie-chrześcijan, którym w/w ideały powinny być bliskie

 

Dość już bezsensownego mantrowania o Chrystusie narodów: jeśli Jezus umarł to w jakimś celu: by poświadczyć życiem prawdę, którą głosił. Dla tej prawdy warto żyć a nie bez sensu cierpieć. Jeśli my dajemy się gremialnie okradać czy masowo zarzynać i nic nie zmieniamy na lepsze, to jaki tu sens? Dość też także wolności rozumianej jako 'rób co chcesz.' W skrócie: dość już zbiorowego szaleństwa.

 

2. Niesłychanie ważne jest upowszechnianie poważnego podejścia do życia, do własnego wykształcenia, do pracy nad formowaniem charakteru. Polskość potrzebuje swej elity, a ona bez wysiłku nie powstanie. Każdy, kto ma ambicję być promotorem polskości musi być mądry, wytrwały, twardy, ale też wrażliwy, bezinteresowny i przyjazny. Trzeba wymagać od siebie i wpajać dzieciom potrzebę pracy, zaradności, rozbudzać w nich pasję poznawcze i wymagać etycznego postępowania, nie pozwalać na zbyt wiele, ale też być wyrozumiałym i cierpliwym. Wychowanie i edukacja to absolutny priorytet polskiej wspólnoty. To nasza wspólna sprawa. Trzeba wymagać ale i inspirować. Forpoczta polskości musi się w tych sprawach wspierać, aktywnie uczestniczyć we współzarządzaniu szkołami, w podejmowaniu nowych inicjatyw dotyczących kształcenia. Trzeba czytać dzieciom sensowne bajki, ale wcześniej te bajki samemu przeczytać. Trzeba czynnie szukać materiałów dydaktycznych, a może nawet wspólnie je tworzyć, a nie zdawać się na to co leży na półkach. I trzeba systematycznie odstawiać dzieci od medialnych hipnotyzerów. Jak zostawimy je samopas, będzie tragedia. Musimy zrozumieć prostą rzecz, że jeśli chodzi o walkę o dominację gospodarczą, rząd dusz i narzucanie innym swoich wizji świata, nic tu pod słońcem się nie zmieniło. Kto choć trochę wie o świecie musi zauważyć, że walka wciąż się toczy, bo taka jest natura tych, którzy mają i chcą mieć więcej, którzy dużo mogą i chcą móc jeszcze więcej. Środki są rozmaite ale dążenie do dominacji jest stale obecne. Dominacja zaczyna się w umysłach i trzeba uważnie się przyglądać metodom, przy użyciu których tą dominację się narzuca. I trzeba się nie dać.

3. Żeby wspólnie coś osiągnąć, czy to w życiu Kraju czy gdziekolwiek los nas rzuci, ludzie podobnie myślący muszą ze sobą współpracować. Musi to być zorganizowanie inne niż najpopularniejsze modele współczesności: lobby, stowarzyszenia, partie polityczne czy mafie. Je wszystkie łączy pewien wspólny mianownik: pragmatyczne ramy zabiegania o egoistyczne cele, hierarchia oraz walka o władzę i pieniądze. Jeszcze długo nie będziemy na tyle mocni by skutecznie wpływać na sprawy bliskie naszemu sercu z pozycji siły. Siłę mają zwykle ci najbardziej brutalni i ci co na 'dzień dobry' mają na to środki. O dobrą sprawę nie walczy się tak jak to robi gang, który walczy o swoje. Takie postępowanie może być skuteczne ale tylko siłą władzy i pieniędzy, a przecież, upraszczając, 'pierwszy milion trzeba ukraść.' Nie przekonamy do Dobra posługując się Złem. Najpierw musi nas być dużo, to muszą być setki tysięcy, a najlepiej miliony, po polsku myślących rodzin, jednostek, grup, kierownictw instytucji – ludzi mądrych, ideowych, wytrwałych, świadomych celu i realiów tego świata. To musi być sieć, a nie hierarchia, struktura pozioma i przestrzenna, a nie pionowa. Nie ma sensu organizacja wodzowska, bo wodza można unieszkodliwić albo szantażować. Działalność musi być autonomiczna ale ze wspólnym celem. Wtedy nikt nam nie przeszkodzi ani nie sparaliżuje działań. Przy współczesnym bogactwie środków inwigilacji, przy ogromnym know-how manipulacji i przejmowania przywództwa, przy wielkich środkach tych, w których interesie jest utrzymanie władzy i czerpanie zysków z tego quasi-niewolniczego statusu współczesnych społeczeństw, autonomiczna sieć obywatelska jest w istocie jedyną, realistyczną formą zmiany sytuacji w dłuższej perspektywie. Ludzie podejmujący działania we wspólnej sprawie z pewnością się rozpoznają i kiedy trzeba będą wiedzieli co należy robić.

 

4. Po tych wstępnych uwagach, sprowadzających się do podkreślenia potrzeby formacji i ustalenia imponderabiliów, chciałbym zasugerować niektóre konkretniejsze kierunki potrzebnych działań:

 

a. przygotowanie się do codziennego funkcjonowania w obliczu poważnych wstrząsów społecznych i gospodarczych: trzeba mieć w odwodzie jakiś pomysł co robić jak przysłowiowy szlag trafi banki, popularną obecnie wymianę handlową, transport publiczny, kiedy będą kłopoty z niektórymi nośnikami energii. Trzeba już teraz się organizować, może warto mieć alternatywę wobec mieszkania w wielkich miastach, może odkurzyć narzędzia na działce, może taką nabyć; warto nawiązać kontakt z kilkoma podobnie myślącymi rodzinami czy osobami by w razie wstrząsów było jak się razem bronić.

 

b. zastanówmy się czy wykonywana przez nas obecnie praca będzie wśród tych, na które znajdzie się popyt: osoby związane z mniej strategicznymi dziedzinami administracji bądź zatrudnione przez firmy do prac czy usług bez których można utrzymać działalność w podstawowym zakresie, powinny już teraz rozglądać się za czymś bardziej perspektywicznym, ale też już teraz należy brać pod uwagę, że może trzeba będzie zrezygnować z czegoś i zorientować się na jakąś formę środowiskowej solidarności. Być może trzeba liczyć się z koniecznością utrzymywania pewnej liczby osób z rodziny i kręgu znajomych; zapewne gdy nam powinie się noga będziemy mogli liczyć na wzajemność. System w jakim żyjemy jest całkowicie wirtualny i runie jak domek z kart przy pierwszym wstrząsie bo nie stoi za nim żadna sprawdzająca się zasada współżycia zbiorowego. Jak długo można jechać na zinstytucjonalizowanym egoizmie? W ustroju gdzie każdy dyma każdego by mu było lepiej, sam kiedyś też zostanie wydymany. Pora zacząć to zmieniać oddolnie by dynamika zmian nas nie zaskoczyła.

 

c. pora zwracać baczniejszą uwagę na zdrowie: w tym wyścigu szczurów w jakim funkcjonujemy choć możemy się weń nie wpisywać, nie sposób ustrzec się stresu: należy badać poziom cholesterolu, postawić na zdrowy styl życia i urozmaiconą dietę bogatą w wapń, magnez potas i wit. C; rozmawiając przez tel. komórkowy najlepiej podpiąć pod niego słuchawki lub częściej używać sms, przyglądnijmy się czy w najbliższym sąsiedztwie, np. 200-400 m. nie ma nadajników. Może warto wnioskować o ich przeniesienie, może dobrze jest nie przebywać w takim miejscu dłużej niż to absolutnie konieczne? Warto o tych sprawach rozmawiać z ludźmi którzy chcą słuchać i przekazywać sobie wskazówki jak sobie radzić z problemami i sugestie np. co warto kupować i gdzie a czego nie. Generalnie, popularna ostatnio na zachodzie idea 'zwolnienia' stylu życia jest logicznym wnioskiem z wielu dekad doświadczeń tamtych społeczeństw. Warto ją przemyśleć.

 

d. warto być inicjatorami konkretnych działań w swej społeczności lokalnej i zawodowej. Nie mówię tu o organizacjach dążących do przejęcia władzy, a raczej o rozwiązywaniu konkretnych problemów poprzez organizowanie do tego celu grup ludzi, tworzenie realistycznego planu, pozyskiwanie środków lub stwarzanie możliwości. A czemu warto to się wkrótce okaże.

kawalec
O mnie kawalec

czasem coś mi świta więc pisuję

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości